Czy zastanawialiście się kiedyś, co mieściło się w pięknym i monumentalnym gmachu przy ul. Szpitalnej? Już spieszę, aby zaspokoić waszą ciekawość! Dziś jest tam oddział banku PKO, natomiast dawniej był tam… również bank! 🤭 W zasadzie to Gmach Komunalnej Kasy Oszczędności, która od banku różniła się tym, że należała ona do miasta Krakowa. Zyski z jej działalności trafiały do skarbu miejskiego i były przeznaczane na rozwój miasta.
Z inwestycji zrealizowanych dzięki pieniądzom wyłożonych przez Kasę korzystamy do dziś! Bowiem to właśnie dzięki nim miasto wykupiło tereny lasu na Woli Justowskiej w celu przeznaczenia ich na stworzenie parku dla ludności Krakowa -mówię o dzisiejszym Lasku Wolskim. Zresztą dobrze Wam znane ZOO znajduje się przy alei imienia właśnie Kasy Oszczędności Miasta Krakowa.
Oprócz Lasku Wolskiego Kasa współfinansowała wykupienie Wzgórza Wawelskiego z rąk Austriaków, jak rownież działała charytatywnie i kulturotwórczo.
Sam budynek kryje ustnie skarby (cenniejsze niż pieniężne depozytu) a mianowicie witraże projektu Mehoffera, wykonane specjalnie dla Komunalnej Kasy Oszczędności, o ciekawej ikonografii. Scena przedstawia alegorie Dobrobytu i Oszczędności. Dobrobyt ukazany jako kobieta z rogiem obfitości, natomiast oszczędność jako grupa ludzi wrzucających monety do skarbonki. Ponad główną sceną ukazane są dwie dziewczyny w ludowych strojach trzymające naręcze zebranych plonów ziemskich, które wzmagają odczucia dobrobytu i bogactwa. Cały witraż ma przesłanie moralizatorskie, dość powszechnie dziś znane, że oszczędność owocuje dobrobytem.
W budynku znajduje się również druga grupa witraży ukazujących szlachetne kamienie, które są strzeżone przez dwóch Skarbników. Powyżej znajduje się łaciński napis „Każdy jest kowalem własnego losu”.
Przechodząc Szpitalną zajrzyjcie kiedyś do tego budynku. Totalnie warto!
Źródło: www.sztukipiekne.pl
Foto witraży: Klaudia Ziobro❤️
#krakow#kraków#igerspoland#podróże#polska#poland#travel#summer#cracow#igerskrakow#krakowpoland#krakowplaces#placestovisit#krakowgirl#zwiedzamy#starynowykrakow#krakowplaces#instapoland#parisianvibes#polskanaweekend#krakowinstaspots#lato#aesthetic
Hejnał Mariacki słyszał każdy, kto choć raz był w Krakowie. A nawet nie musiał tu być, żeby go słyszeć, bo pamietam jak w latach 90 melodię krakowskiego hejnału wygrywała jedna że stacji radiowych (jak ktoś też pamięta te zamierzchłe czasy to dawajcie znać 😁).
Wydaje mi się, że każdy również zna legendę związaną z nagle urywającą się melodią. Oczywiście wiąże się ona z czasami najazdów tatarskich, które wielokrotnie dotykały Kraków w XIII wieku. Trębacz z wieży Kościoła Mariackiego miał melodią ostrzegać mieszkańców przed zbliżającym się najeźdźcą. Alarm został przerwany przez tatarską strzałę, która dosięgła dzielnego trębacza, lecz miasto już było gotowe na atak. Krakowianie odparli wroga i uchronili swoje miasto przed zniszczeniem. Na pamiątkę tego wydarzenia hejnał odgrywany co godzinę na cztery strony świata jest raptownie przerywany.
Ale, ale, okazuje się że ta legenda jest dość nową opowieścią, bo pochodzi… uwaga uwaga, z dwudziestolecia międzywojennego!🤓 Jej autorką była Aniela Pruszyńska, która oprowadzając swojego amerykańskiego przyjaciela Erica P. Kelly’ego po Krakowie, chciała nieco ubarwić opowieść o mieście.
Amerykanin był tak urzeczony tą historią, że po powrocie do Stanów, w 1928 roku, opublikował książkę pkt. „The Trumpeter od Cracow”, która okazała się hitem wydawniczym!
W Krakowie historia ta została odnotowana dopiero w 1935 roku w przewodniku dr Ireny Turowskiej. Jak się okazuje, najbardziej znana legenda Krakowa może jeszcze zaskakiwać!💙
#krakow#kraków#igerspoland#podróże#polska#poland#travel#summer#cracow#igerskrakow#krakowpoland#krakowplaces#placestovisit#krakowgirl#zwiedzamy#starynowykrakow#krakowplaces#instapoland#parisianvibes#polskanaweekend#krakowinstaspots#lato#polandgrams#aesthetic#mobilephotography#urlopwpolsce#polishblogger